Być może trudno jest nam wyobrazić sobie robienie prania bez płynu do zmiękczania tkanin, tak mocno przez ostatnie mniej więcej 30 lat zakodowaliśmy sobie, że bez niego, pranie nie będzie miękkie i pachnące. Środki do zmiękczania tkanin w postaci drogeryjnych płynów pojawiły się w Polsce w połowie XX wieku. Ówczesne proszki do prania, barwniki do tkanin, a także pralki, sprawiały, że ubrania po praniu faktycznie bywały naprawdę sztywne, szorstkie i drapiące. Obecnie technologia prania, inne rodzaje materiałów i barwników do ubrań sprawiają, że płyny do płukania tkanin nie są już potrzebne. Mimo to w dalszym ciągu są powszechnie stosowane, a większość z nas uważa, że bez nich nie da się porządnie zrobić prania lub używa ich bez zastanowienia, uznając, że po prostu tak trzeba. Tymczasem stosowanie płynów do zmiękczania tkanin jest nie tylko zbędne, ale może też być szkodliwe dla naszych pralek, ubrań, a przede wszystkim – naszej planety.
Jak działa na ubrania drogeryjny płyn do płukania tkanin?
Płyny do zmiękczania tkanin, których używa się wlewając je do odpowiedniej szufladki w pralce, zostały stworzone z myślą o tym, aby ubrania stały się bardziej miękkie, pachnące i aby zapobiec ich elektryzowaniu się. Pokrywają materiał warstwą filmu, który faktycznie zapobiega elektryzowaniu się. Dzięki niemu ubrania stają się bardziej gładkie i śliskie, a jednocześnie dzięki temu, że powoduje rozdzielenie włókien, ręczniki czy ściereczki, stają się bardziej puszyste i miękkie. Wydawałoby się, że wszystko to sprawia, że płyny te mają korzystne działanie dla prania, jednak w rzeczywistości jest inaczej.
Powłoka, którą nadaje ubraniom płyn do zmiękczania może negatywnie wpłynąć na właściwości wchłaniania i odprowadzania wilgoci. Ma to szczególne znaczenie zwłaszcza w przypadku ubrań sportowe, które są specjalnie zaprojektowane tak, aby odprowadzać wilgoć ze skóry na zewnątrz tkaniny, skąd może w naturalny sposób odparować. Jeśli jednak pokryjemy materiał powłoką z płynu do płukania, wówczas proces ten zostaje zahamowany. Co więcej, powłoka ta z każdym kolejnym praniem z użyciem płynu się nawarstwia. Sprawia to, że przenikanie wody i proszku do prania jest utrudnione, w wówczas plamy i nieprzyjemny zapach są trudniejsze do usunięcia.
Choć najpierw ubrania mogą wydawać się wyjątkowo miękkie, przyjemne i puszyste , nagromadzenia na nich tłusta warstwa sprawia, że tkaniny są mniej chłonne. Stanowi to problem zwłaszcza w przypadku ręczników, których zadaniem jest zebranie po kąpieli jak największej ilości wody, ale też w przypadku bielizny i pościeli, które powinny pochłaniać i odparowywać pot.
Pozostałości po płynie mogą znajdować się w pralce i suszarce, co nie jest korzystne dla tych urządzeń, jak również oznacza to, że nawet jeśli nie używamy podczas konkretnego prania płynu do tkanin, jego pozostałości i tak osadzają się na ubraniach.
Zdarza się także, że płyny do płukania tkanin plamią ubrania, zostawiając szare lub niebieskawe plamy, natomiast nagromadzenie się ochronnego filmu, może także spowodować żółknięcie białych materiałów.
Wpływ używania płynów do zmiękczania tkanin na środowisko naturalne
Dla wielu z nas kupowanie płynu do zmiękczania tkanin jest naturalnym odruchem – robiły tak nasze mamy, więc i my powielamy ten schemat, bez większej refleksji. Nie każdy z nas jednak zdaje sobie sprawę, że produkty te mogą zawierać składniki pochodzące z ropy naftowej czy oleju palmowego, a także składniki odzwierzęce – jak chlorek dihydrogenowanego łoju i dimetyloamonu, pozyskiwane ze zwierzęcego tłuszczu. Jednym z głównych składników większości płynów zmiękczających są również tak zwany QAC, czyli czwartorzędowe związki amonowe, które mają za zadanie zniwelowanie efektu elektryzowania się ubrań. Niestety mogą one powodować podrażnienie górnych dróg oddechowych i skóry. Poza tym trudno poddają się biodegradacji i stanowią toksyczne zagrożenie dla żywych organizmów wodnych. Jest tym bardziej trudne do zaakceptowania gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że używane do prania, bezpośrednio trafiają do systemów wodnych.
Naturalne i ekologiczne alternatywy dla płynów do zmiękczania tkanin
Jeśli zdecydujemy się na rezygnację z płynów do prania, wcale nie musimy godzić się na sztywne i szorstkie ubrania. Jest co najmniej kilka domowych, niedrogich i prostych sposobów na zmiękczenie prania. Oto niektóre z nich:
- sól Epsom, soda oczyszczona, olejek eteryczny
Do zamykanego pojemnika należy wsypać i dobrze ze sobą wymieszać szklankę soli Epsom, ¼ szklanki sody i około 10 kropli ulubionego olejku eterycznego. Tak powstały proszek należy dodać bezpośrednio do pralki. Na jedno pranie wystarczą około dwie lub trzy łyżki mieszanki,
- ocet, olejek eteryczny
Do butelki, najlepiej takiej z atomizerem, należy wlać szklankę octu i dodać około 10 kropli olejku eterycznego. Ocet zmiękcza tkaniny i działa przeciwbakteryjnie. Tak przygotowanym płynem wystarczy odrobinę spryskać ubranie przed rozpoczęciem cyklu suszenia,
- ocet, soda
Do miski należy wlać ciepłą wodę, a następnie dodać sodę oczyszczoną. Na jedną szklankę wody potrzeba pół szklanki sody. Kiedy składniki się połączą dodajemy jeszcze pół szklanki octu i kilka, maksymalnie dziesięć kropli olejku. Płyn można wlać do odpowiedniej szufladki w pralce – mniej więcej ¼ szklanki.
Zrezygnowanie z drogeryjnych płynów do zmiękczania tkanin i zastąpienie ich tymi przygotowanymi samodzielnie w domu i dostosowanie się do tego rodzaju zmiany może wymagać od nas odrobinę cierpliwości i czasu, jednak jest korzystne zarówno z punktu widzenia ekonomicznego, zdrowotnego jak i ekologicznego. Domowe płyny nie niszczą ubrań, sprzętu, ani środowiska naturalnego.
Tak zgadzam się z treścią Pana artykułu. Kiedyś dawno moja mama proszek do prania robiła z popiołu tak zwany ug i w tym moczyła pranie , następnie prała w rzece . a rzeka nazywała się Kamienna , wodę nosiłem z rzeki do picia , kiedy wyprała pościel ta pościel pachniała chcial bym pod taką pościelą spać
Tak właśnie robię. Nie stosuję żadnych płynów do płukania tkanin, tylko ocet z kilkoma kroplami olejku naturalnego np. lawendowego lub z drzewa herbacianego. Ubrania i pościel pachną wiatrem i słoneczkiem, i są mięciutkie. Jestem osobą świadomą i wiem, że możemy mieć pozytywny wpływ na nasze otoczenie i własne zdrowie, jeżeli będziemy świadomie korzystać z naturalnych produktów a nie chemicznych. Dla mnie i dla środowiska jest to bardzo ważne i konieczne. Gdy będziemy szanować naturę, to ona nam tym samym wynagrodzi. Spodobał mi się ten artykuł i popieram w całości.
Bardzo ciekawy i pomocny artykuł. Stosuję takie sposoby od dłuższego czasu dla zdrowia swojego, rodziny i dla planety.
Bardzo się cieszymy, że nie jesteśmy odosobnieni w dbaniu o naszą planetę 🙂